Antysidór reaktywacja

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Zamek w Sanoku. 1907 rok.

Notka 24

   Jak każda stara budowla, tak i zamek sanocki, położony na skalistej górze tuż nad Sanem, kryje według mniemania wielu w swojem wnętrzu dziwne tajemnice. Ma on także swoje duchy, które o północy wychodzą z jego głębokich lochów i jęcząc, straszą trupim obliczem przechodzących ludzi. W podziemnych lochach, ciągnących się aż do zwalisk Sobieńskiego zamku w Załużu i do ruin pokarmelickiego klasztoru w Zagórzu, słyszeć się nieraz daje chrzęst żelaza i dziwne szmery. Mają tam być także ukryte ogromne skarby, których "złe" strzeże.
   Dawniej widywano, jak nieraz o północy wyjeżdżał z podwórza zamkowego powóz, zaprzężony w cztery czarne konie, a w nim siedzieli: mężczyzna i kobieta, oboje w czarnym stroju. Powóz ten zajeżdżał na stary cmentarz klasztorny Najświętszej Panny Maryi (gdzie dziś magazyn wojskowy naprzeciw sądu) i tam znikał.
   Kobieta ta za życia była żoną burgrabiego zamkowego, lecz schwytana na wiarołomstwie została wraz ze swoim uwodzicielem stracona. Dotąd dusze ich pokutują w tych miejscach, schodząc się razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz