Notka 2
(...)Włościanin, z nadmiernym rozwojem łuków brwiowych i dolnej szczęki,
ze spłaszczoną kością potylicową, nieforemnemi uszami, był postrachem
współtowarzyszów pracy, gdyż bez najmniejszej zaczepki rzucał się na
nich i gryzł. Razu jednego, spotkawszy na drodze pewnego młodzieńca,
napada nań, obala na ziemię i wygryza policzki. Zatrzymano go, lecz
wyrywa się strażnikom, pędzi do domu, chwyta dwuletnią córeczkę i wyżera
kawałki ciała z ud, pośladków i piersi. Kilka dni błąka się nago po
polach, za powrotem do domu zostaje związany w chwili, gdy zamierzał
rzucić się na inne swoje dziecko (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz