Notka 46
27 lipca 1743 roku niewierny Jakub Izraelowicz zeznał przed urzędem radzieckim miasta Lublina co następuje: "Już lat kilka temu, jako córka moja oszalała była, dziwne rzeczy robiła, po ulicy biegała, i ja zprowadziłem cerulików do niej na kuracjo lubelskich, ale jej nie mogli poradzić; woziłem ją do Zamościa i do Ciechanowa i rużnie z nią jeździłem dla kuracji, ale jej nic nie pomogło, aż jedna baba wróżka trafiła się. Ta mi poradziła, że koniecznie ją trzeba do góry nogami zawiesić i kurzyć różnemi ziołami i siarką; jeżeli przy niej nie ma nic, to się ciemię obróci i będzie zdrowa, i jeżeli mocnej natury, to wytrzyma; jeżeli nie, to pod wątpienion wola Boska. Ta moja córka wytrzymała to kurzenie i ozdrowiała, i żyje do tego czasu. To zeznaję prawdziwie i kiedy tego będzie potrzeba, gotowem juramentem poprawić i z ludźmi, którzy wiedzą o tem."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz