Notka 42
W lesie miejskim na Białej górze znajdują się zwaliska, które historya mieni być szczątkami studni, zbudowanej przez królowę Bonę, matkę Zygmunta Augusta, i stąd królewską zwanej. Jest to ścięty cypel góry o średnicy kilkunastu metrów, otoczony głębokim rowem i wałem, zawalony nieobrobionymi głazami kamieni, spadłymi ze ścian cyplu, który jest dziś cały porosły mchami, zielskiem i drzewami. Nie są to jednak szczątki studni, ale ruiny zamku, budowanego przez tę królowę na szczycie góry, tylko niedokończonego. Są tam głębokie piwnice i lochy podziemne, z których jeden ciągnie się pod San do zamku sanockiego. Od tego zamku prowadził też nad Sanem most do Sanoka. W tem miejscu "coś" zawsze straszy i dyabeł pilnuje niezmiernych skarbów tam ukrytych.
Jeden mieszczanin zaczął tam raz kopać i już był blizkim wykopania, bo słyszał dźwięk w ziemi, ale coś zaczęło ciskać na niego kamieniami i ledwo z życiem uciekł.
Raz znowu szedł tamtędy chłop z Międzybrodzia i ujrzał na drzewie zawieszone ubranie i czarny kapelusz. Kiedy uszedł dalej, usłyszał za sobą głośny śmiech, i tak się przeląkł, że ledwo żywy dostał się do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz