Notka 45
We wsi Chełmie niedaleko od kościoła, który wznosi się na wzgórzu, wystercza stromo góra, Grodziskiem zwana. Lud tutejszy opowiada, że ta góra za bardzo dawnych czasów była zamkiem. Na dowód tego okazuje kamienie tuż pod powierzchnią ziemi się znajdujące, dla których i głęboko orać w ziemi nie można. Zamek ten,gród ten, według jednych, zapadł się w ziemię "za grzechy", według drugich zaklął jakiś czarnoksiężnik wraz ze wszystkimi jego mieszkańcami, którzy nadarmo czekają dotąd na swe wybawienie. W jednem miejscu z boku Grodziska, gdzie kamień wydobywa się na wierzch, mają być podług opowiadania gminu drzwi zamczyska; nikt jednak nie waży się poruszać tych kamieni, gdyż to nadzwyczaj rzecz niebezpieczna.
Nie zważał na tę ogólną przestrogę pewien odważny chłop za wsi Chełmu i zapędził się w to miejsce z zamiarem wydobycia stamtąd kamieni na fundamenta swego domu. Ale gdy właśnie pierwszy kamień podważył, dał mu się słyszeć z głębi Grodziska gruby grobowy głos. Szczęściem usuną się czemprędzej z zajętego stanowiska; lecz zaledwie uszedł kilkanaście kroków, zaczęło cosik rzucać za nim kamieniami i wołało: "Kieś mię tu nie dawał, to mie i nie rus!".
Poniżej grodziska, na wschód, jest mały stawek, który nazywają "Morskim Okiem" i o którym utrzymują, "ze nie ma dna", i jest siedliskiem topielca. Opowiadają, że ile razy kobiety nad tym stawkiem płótno piorące zostawią przy brzegu kijanki, oddalając się na południe do domu, tyle razy znajdują je z powrotem daleko porzucone od stawu, lub też uwikłane w pobliskich krzakach, że je trudno wydostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz