Notka 34
W miejscu, gdzie dziś dzwonnica cerkiewna, stała niegdyś szubienica, na której wyrokiem sądu grodowego skazanych na śmierć złoczyńców wieszano. Tutaj także "coś" straszy.
Pewien mieszczanin z wójtostwa wracał do domu późno w nocy i ujrzał na gościńcu naprzeciw cerkwi psa czarnego. Pies ten w miarę jego zbliżania się zaczął róść w górę i wydłużać się tak, że wkrótce długością swoją zajął w poprzeg całą ulicę; przytem wydawał dziwny pomruk i brzęczał łańcuchem. Mieszczanin tak się przeraził, że czem prędzej zawrócił i innemi ulicami dostał się do domu.
Pewna znowu kobieta widziała wieczór wybiegające z pod dzwonnicy białe króliki, które się zaraz gdzieś podziały, jak się tylko przeżegnała. Były to dusze pokutujących straceńców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz