Antysidór reaktywacja

środa, 21 stycznia 2015

Wypędzanie czarta z opętanego.Przemyśl, 1904 rok.

Notka 41

   W korespondencyi z Przemyśla doniosło "Słowo Polskie", że w tych dniach przed sędzią panem Oleksińskim w Przemyślu w charakterze pozwanego stawał mieszczanin z Zasania, ojciec syna umysłowo upośledzonego. Chłopak, epileptyk, niespokojny, dręczony wizyami, został uznany przez kumoszki za opętanego. Czarta wypędzano modlitwą i kadzeniem, a gdy nie ustępował, orzeczono ostatecznie, polegając na zdaniu starozakonnego B., że chorego opętał czart żydowski "Dybyk". B. Oświadczył tedy stroskanemu ojcu, że żydowskiego czarta pokona tylko rabin cudotwórca i że w tym celu on B., poczyni potrzebne starania. Ojciec chorego przystał na propozycję. Po upływie kilku dni B. wręczył mieszczaninowi kopiejkę, która pochodząc od rabina cudotwórcy, zawieszona na piersiach chorego, miała za zadanie dokuczać straszliwie "Dybykowi" i poparta modłami świętego męża, zmusić wreszcie upartego czarta do ustąpienia. Za tę usługę zażądał B. tylko 100 koron wynagrodzenia. Mieszczanin odmówił zapłaty, bo i amulet i modły cudotwórcy nie dały rady upartemu "Dybykowi". Sprawa nie została wyrokiem rozstrzygnięta, bo rzecznik powoda B. odstąpił od skargi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz