Antysidór reaktywacja

poniedziałek, 27 lipca 2015

Duch hrabiego;pierwsze lata powojenne, ok. 1947 rok.

Notka 157.

   Sukcesywnie, w najbliższym czasie zaprezentuję relacje przesłane mi przez mieszkańca Kaszub, zebrane w gronie swojej rodziny i znajomych. Opisy będę prezentował możliwie, w oryginalnej formie, która została przepisana z zeszytu, i wysłana mailem.
   Przy okazji chciałbym bardzo serdecznie podziękować osobie, która używa pseudonimu "Jan Kowalski" za okazane zaufanie. Dla mnie materiały te są bezcenne i publikacja tych przekazów jest dla mnie zaszczytem. Dzięki.

                               koniczyna_kon@tlen.pl



   Duch hrabiego;pierwsze lata powojenne, ok. 1947 rok.

   Wspomnienie mojej cioci,która miała dar widzenia więcej niż inni.

   Było lato,czas wyjazdów na letni odpoczynek,pierwszy w wolnej Polsce.
Wycieczka miała zamówione kwatery w poniemieckim dworku,który był nieco zdewastowany przez wojnę i walki toczone w 45' roku. Spaliśmy w największym pomieszczeniu w dworku,było nas z 40 ludzi,spaliśmy na metalowych piętrowych łóżkach ustawionych w szachownicę.Spałam na górnej pryczy więc na wszytko miałam oko,i pewnej nocy zauważyłam że drzwi,do sali uchyliły się,nie zwróciłam na to uwagi,ktoś widocznie z obecnych przyszedł,kiedy ten ktoś przechodził przez środek sali,zamarłam,spostrzegłam,że ten mężczyzna nie nie ma głowy!Był ubrany w elegancki surdut,i białą koszulę, przykrwawioną na samej górze.Byłam sparaliżowana strachem,nie wiedziałam czy to sen czy jawa,widmo ''płynęło'' w stronę dużego okna.Kiedy zbliżyło się do niego,wtenczas otworzyło ramy okienne (była to iluzja,bo prawdziwe okno było zamknięte) postać weszła na parapet okienny(było to podłużne wysokie okno często spotykane w dworkach) i skoczyła w dół (z pierwszego piętra). Wtedy odzyskałam mowę i zaczęłam krzyczeć,obudzili się wszyscy,zapalili światła i opowiedziałam co się stało.Większość zrzuciła to na koszmar ale ja wiedziałam że to działo się naprawdę i nie śniłam.
   Następnego dnia,w folwarku przylegającym do dworku,zobaczyłam starszego człowieka,postanowiłam zapytać się o to co widziałam,on wysłuchając mojej opowieści do końca,bardzo się poruszył,i powiedział że to co widziałam było najszczerszą prawdą.Był to duch hrabiego który nie zdążył uciec z Niemcami w 45' roku a że był dość wysokim członkiem NSDAP sowieci zadźgali go bagnetami i odcięli mu głowę,wszystko odbyło się w tej sali gdzie nocuje wycieczka,następnie wyrzucili ciało przez okno i tu wskazał właśnie to okno przez które wyskoczyło widmo.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy opis :) Przypomina troche kwestie czerwonego upiora gdzie też rzeczywistość wizyjna - w tym przypadku we śnie - pokrywała się i łączyła z faktami na jawie: https://www.youtube.com/watch?v=Owib8_oCxPY Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj mamoru007. Obejrzałem materiał, który przesłałeś. Nie znałem tego filmu i po ilości wejść i daty wstawienia można odnieść wrażenie że nie tylko dla nie będzie to ciekawostka. Dzięki i pozdrawiam:)

      Usuń