Notka 158.
Ze wspomnień dziadka,historię przekazała mu jego matka,
Diabelska kareta. Połowa i koniec XIX wieku.
Nocą nigdy z domu nie wychudź,chyba że musisz,ale wtedy dziesięć
zdrowśków odmów i po pacierzu wieczornym najlepiej,jak już musisz
to wtedy w miarę bezpiecznie po obejściu możesz się poruszać,ale
jak zrobiłeś co chciałeś to nie kuś złego i bez potrzeby nocną porą
nosa z doma nie wyściubiaj bo ino nieszczęście i kłopot z tego
wyniknąć może.
Ano ja za młodu jak żem wyrostek jeszcze był to łamiąc nakaz
rodziców na ryby chadzałem,i po spotkaniu z duchem pokutującym przy
Bożej męce tu na rozstaju dróg zaniechałem tych harców; z wiadomego
powodu.
Ale co chcę ci przekazać to rzecz zgoła inna,moja matka,co w
poprzednim stuleciu się urodziła,(chodzi tu że moja prababcia
urodziła się w latach 70 XIX wieku) opowiadała mi i inne podania
także wskazują iż po naszej kaszubskiej ziemi sam diobeł swą karetą
przejeżdżał.Karetę spotkać można było tylko w nocy lub po zmroku.
I właśnie twoja prababcia szła kiedyś do swojego domu rodzinnego z
sąsiedniej miejscowości,ciemno i chłodno zaczęło być,a że był
kwiecień to chłód w ziemi jeszcze siedział,i kiedy idąc sobie
rozmyślała usłyszała zza pleców że powóz się zbliża,odwróciła się i
zobaczyła czarną karetę zaprzężoną w sześć koni (co było bardzo
rzadkie i prawie niespotykane) wszystkie czarne jak smoła kareta
też czarna,powóz jechał bardzo szybko jakby niesione przez
spłoszone konie ale one były dzikie,rzucały się na wszystkie strony
parskały i oczy miały jak żarzące się węgle,woźnicy nie
było,dokładnie widziała kozieł gdzie siedzi woźnica był pusty,ale
strzelanie z bata było słychać wyraźnie, mimo to konie jechały
równo po drodze więc jakaś siła musiała nimi kierować,moja matka
uskoczyła na pobocze i zaczeła odmawiać pacierz kareta minęła ją
bardzo szybko,ślepia koni były bardzo widoczne w ciemności,matka
przeczekała w najbliższym domostwie do rana kiedy to wyruszyła do
swojej miejscowości,co ciekawe nie tylko moja matka ją
widziała,wiele ludzi z takimi powozami miało spotkania,i co
najdziwniejsze,u nas zawsze drogi polne,wysypane piaskiem,ale kiedy
ta diabelska kareta mija ciebie zawsze słychać dudnienie kół o
miejski bruk, moja matka też o tym wspominała,tak właśnie było i
wiele opowieści tu u nas takich chodzi, ino ciężko je spamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz