Notka 97.
Wspominając ze swej młodości Fr.Kaczor (zm. ok. 1970 r.). opowiadał o pewnym gospodarzu zamieszkałym w Rudzie Jastkowskiej, który "trzymał ze złem". Zawsze gotował mu kaszę jaglaną i w garnku umieszczał na strychu za kominem. Pewnego dnia polecił parobkowi zanieść garnek kaszy na strych i postawić za kominem, a wracając, żeby nie oglądał się za siebie, czyli nie patrzył na komin. Służący rozkaz wykonał, ale kiedy zaczął już złazić po drabinie na dół, nie wytrzymał i z ciekawości spojrzał w stronę komina. Wtedy coś rzuciło ów garnek z kaszą w jego kierunku, ale na szczęście nie trafiło w niego ... Tenże gospodarz chociaż w nocy spał u siebie, to jednak zawsze wiedział, którzy koniarze puszczali po ciemku na popas swoje konie w jego pola i łąki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz